Colleen Hoover - "Ugly love"

Colleen Hoover - Ugly love

Tytuł: Ugly love
Autor: Colleen Hoover
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
Liczba stron: 342
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2016



  Fabuła książki rozpoczyna się z chwilą gdy główna bohaterka - Tate, wprowadza się do mieszkania brata. Poznaje tam mieszkającego naprzeciwko Milesa. Mężczyzna mało mówi, mało się uśmiecha, mimo to, szybko łączy go z Tate nić porozumienia i wzajemne przyciąganie. Gdy dochodzi między nimi do czegoś więcej, Miles stawia warunek - to tylko seks, a Tate ma nie pytać o przeszłość ani nie oczekiwać przyszłości. Ale czy taki układ sprawdzi się na dłużej?


  Bardzo lubię książki Colleen Hoover. Jej "Maybe someday" stała się jedną z moich ulubionych książek ;). Jednak wraz z kolejnymi przeczytanymi książkami tej autorki, mój zachwyt nią nieco zmalał, bo choć książki były naprawdę dobre, to żadna inna nie mogła dorównać tej jednej, która podbiła moje serce.
  "Ugly love" tak jak poprzednie książki autorki przeczytałam w tempie błyskawicznym. Colleen Hoover ma naprawdę lekkie pióro, dzięki któremu jej powieści się nie czyta, a wręcz pochłania. Historia choć z początku wydaje się banalna i przewidywalna, wciąga już od pierwszej strony, a na końcu zaskakuje i zachwyca. 
  "Ugly love" zaskoczyło mnie nie tylko zakończeniem ale także... sporą ilością seksu ;). W książkach autorki, które do tej pory miałam okazje przeczytać, tego typu szczegółowych opisów było zdecydowanie mniej. Jednak spokojnie, nie jest to książka w stylu "50 twarzy Grey'a" ;P. Choć zwłaszcza z początku relacja między bohaterami polegała na czysto fizycznych zasadach, autorka zachowała zdrowy umiar.
  Fabuła jest prowadzona dwutorowo - aktualne wydarzenia opisane z perspektywy Tate przeplatają się z opisami przeszłości Milesa. Było to dość ciekawe zestawienie. Zwłaszcza rozdziały o Milesie bardziej mnie wciągnęły, być może także dlatego, że jakoś nie zapałałam zbyt dużą sympatią do Tate. A Miles miał ogromną tajemnicę, która aż prosiła się o to, by dowiedzieć się co się za nią kryje ;).
  Niestety zabrakło mi tu wiarygodności. Blok pełen młodych przystojnych pilotów i studentka pielęgniarstwa, która uczy się i pracuje, a jednocześnie ma na wszystko czas? Serio? No cóż, ja jakoś tego nie kupuję i choć może ktoś powie, że czepiam się szczegółów, to jakoś mi to przeszkadzało w odbiorze.

  Choć "Ugly love" przyjemnie i szybko mi się czytało, zakończenie w postaci tego co przeżył Miles okazało się ogromnym zaskoczeniem, a samą książkę oceniam jako dobrą, nie podbiła mojego serca. Fanom Collen Hoover oraz new adult, którzy jeszcze jej nie czytali, mogę śmiało ją polecić, dla innych będzie to miły przerywnik między cięższymi książkami, jednak nic więcej.


Ocena: 6/10


  A Wy czytaliście już "Ugly love"? Jak Wasze wrażenia? Piszcie :)


Pozdrawiam,
Dagmara

Udostępnij ten post

5 komentarzy :

  1. Zgadzam się z tym czasem na wszystko ;) Jednak mnie kuło w oczy coś jeszcze, że autorka w ogóle nie pokazała tego życia poza uczuciowego. Rozumiem, że jest to romans, ale przydałoby się pokazać coś więcej, dzięki czemu kreacja Tate by zyskała - dla mnie była trochę płaska postacią, jakich wiele. Nie zapadła mi w pamięć. Książka mi się podobała, ale na pewno nie jest to najlepsza powieść Hoover...
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą. Też mi to przeszkadzało. Po Colleen Hoover spodziewałam się czegoś lepszego.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Czytałam i podobała mi się bardzo. Sama nie wiedziałabym, czy iść na taki układ, czy też nie. Ale i tak ta powieść niestety nie pobiła Maybe someday, ale jest lepsza od November 9. ;)


    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie w wolnej chwili. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. November 9 jeszcze nie czytałam. Co do Maybe someday to coś czuję, że jej już chyba nic nie pobije ;).
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Nie spodziewałam się, że pojawi się tutaj dużo seksu, po prostu średnio mi to pasuje, porównując do innych książek autorki. Z drugiej strony po samym tytule można się domyślić, że będzie coś na rzeczy. Czytałam fragment i mam ogromna ochotę poznać tę historię w całości.
    Pozdrawiam cieplutko!
    gabRysiek recenzuje

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz jakiś komentarz :)
Dziękuję za odwiedziny. Mam nadzieję, że zawitasz tu ponownie :)