Tytuł: Niewidzialne miasto
Autor: M.G. Harris
Cykl: Z archiwum Josha tom 1.
Tłumaczenie: Iwona Michałowska-Gabrych
Liczba stron: 344
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Rok wydania: 2008
"Niewidzialne miasto" dorwałyśmy z mamą podczas zakupów w Kauflandzie za 9,99 zł. Aż grzech było jej nie kupić ;). Pierwsza przeczytała ją moja mamcia i tak jej się ta książka spodobała, że zażyczyła sobie bym zamówiła jej dwa następne tomy ;). W końcu przyszła pora bym i ja wzięła się za czytanie...
Josh Gracia jest przeciętnym trzynastolatkiem, jednak w jednej chwili jego życie diametralnie się zmienia. Nagle dowiaduje się, że jego ojciec - archeolog badający ruiny starożytnych miast Majów - zginął w wypadku awionetki. Josh nie może się z tym pogodzić, zakłada blog, w którym opisuje wszystko co dotyczy śmierci ojca i zaczyna drążyć w tej sprawie. Meksykańska policja mimo braku dowodów dokonuje aresztowania męża rzekomej kochanki zmarłego i uważa sprawę za zamkniętą. Jednak Josh nie wierzy, że jego tata zdradzał własną żonę. Dowiaduje się, że ojciec zginął bardziej makabryczną śmiercią niż z początku sądzono, a tuż przed wypadkiem awionetki ludzie widzieli na niebie tajemnicze światła...
Josh by rozwikłać zagadkę postanawia wyjechać do Meksyku, dowiedzieć się jak naprawdę zginął jego tata, co to za tajemnicza kobieta, którą policja uważa za kochankę ojca, oraz co to były za tajemnicze światła uważane przez miejscowych za UFO. Czy mu się powiedzie?
Hmm, oj ciężko mi napisać sensowną recenzję tej książki. Z początku to nic innego jak teoria spiskowa z trzynastolatkiem w roli głównej. Masakra. Nie znoszę teorii spiskowych, a te z nastolatkami to moim zdaniem katastrofa i żenada. Dlatego początek męczyłam strasznie długo bo jakoś mi nie szło. Później akcja powoli się rozwija i na szczęście okazuje się, że tak naprawdę nie ma nic wspólnego z UFO (uff, czegoś takiego już bym chyba nie zdzierżyła), a cała tajemnica dotyczy tajemnicy starożytnego miasta Majów. I choć ogólnie fabuła ma potencjał, jak dla mnie, niestety autor zdecydowanie się nie popisał. Historia jest napisana potwornie sztucznie i całkowicie niewiarygodnie, przez co czytało mi się niezbyt przyjemnie i zwyczajnie niechętnie.
Jednak ku mojemu zdziwieniu po pewnym czasie wkręciłam się w tę fabułę. Nie podobała mi się, uważałam że jest denna, jednak ciekawość wzięła górę i chciałam się dowiedzieć jak ta historia się skończy. I czytałam napędzana tą ciekawością aż nie wiedząc kiedy, książka się skończyła. I zostawiła mnie z dylematem czy sięgnę po drugi tom by dowiedzieć się co dalej? Hmm, szczerze mówiąc sama nie wiem. Póki co, raczej nie. Mam zbyt dużo naprawdę ciekawych książek by sięgać po drugi tom serii Z archiwum Josha. Jednak jeśli przeczytam wszystkie z lepszych książek i chwilowo nie będę miała po co sięgnąć, być może się przełamię. Czasem drzemie we mnie taka mała masochistka :P.
Podsumowując, jeśli lubicie młodzieżówki wszelkiego rodzaju, teorie spiskowe lub historie z zagadkami starożytnych Majów, możecie się skusić i przeczytać. Jeśli taka tematyka niezbyt Wam pasuje to raczej odradzam sięganie po "Niewidzialne miasto".
Zazwyczaj w tym miejscu powinna być ocena książki. Jednak nie mam zielonego pojęcia jak ją ocenić. Więc zamiast oceny pozostawiam ? a jeśli ktoś się skusi po sięgnięcie po "Niewidzialne miasto" niech sam ją oceni.
Josh by rozwikłać zagadkę postanawia wyjechać do Meksyku, dowiedzieć się jak naprawdę zginął jego tata, co to za tajemnicza kobieta, którą policja uważa za kochankę ojca, oraz co to były za tajemnicze światła uważane przez miejscowych za UFO. Czy mu się powiedzie?
Hmm, oj ciężko mi napisać sensowną recenzję tej książki. Z początku to nic innego jak teoria spiskowa z trzynastolatkiem w roli głównej. Masakra. Nie znoszę teorii spiskowych, a te z nastolatkami to moim zdaniem katastrofa i żenada. Dlatego początek męczyłam strasznie długo bo jakoś mi nie szło. Później akcja powoli się rozwija i na szczęście okazuje się, że tak naprawdę nie ma nic wspólnego z UFO (uff, czegoś takiego już bym chyba nie zdzierżyła), a cała tajemnica dotyczy tajemnicy starożytnego miasta Majów. I choć ogólnie fabuła ma potencjał, jak dla mnie, niestety autor zdecydowanie się nie popisał. Historia jest napisana potwornie sztucznie i całkowicie niewiarygodnie, przez co czytało mi się niezbyt przyjemnie i zwyczajnie niechętnie.
Jednak ku mojemu zdziwieniu po pewnym czasie wkręciłam się w tę fabułę. Nie podobała mi się, uważałam że jest denna, jednak ciekawość wzięła górę i chciałam się dowiedzieć jak ta historia się skończy. I czytałam napędzana tą ciekawością aż nie wiedząc kiedy, książka się skończyła. I zostawiła mnie z dylematem czy sięgnę po drugi tom by dowiedzieć się co dalej? Hmm, szczerze mówiąc sama nie wiem. Póki co, raczej nie. Mam zbyt dużo naprawdę ciekawych książek by sięgać po drugi tom serii Z archiwum Josha. Jednak jeśli przeczytam wszystkie z lepszych książek i chwilowo nie będę miała po co sięgnąć, być może się przełamię. Czasem drzemie we mnie taka mała masochistka :P.
Podsumowując, jeśli lubicie młodzieżówki wszelkiego rodzaju, teorie spiskowe lub historie z zagadkami starożytnych Majów, możecie się skusić i przeczytać. Jeśli taka tematyka niezbyt Wam pasuje to raczej odradzam sięganie po "Niewidzialne miasto".
Zazwyczaj w tym miejscu powinna być ocena książki. Jednak nie mam zielonego pojęcia jak ją ocenić. Więc zamiast oceny pozostawiam ? a jeśli ktoś się skusi po sięgnięcie po "Niewidzialne miasto" niech sam ją oceni.
Pozdrawiam,
Dagmara
A pewnie, że lubię młodzieżówki, są lekkie i przyjemne i można cofnąć się do dzieciństwa. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa książki i faktycznie grzech nie wziąć. :D
Z tematyką mają spotkałam się tylko w filmach archeologicznych :) Kiedyś byłam nimi zafascynowana. Nie wiem czy zamiłowanie do archeologii wróci. Ale książkę, jak tylko trafię na nią w bibliotece, przeczytam.
OdpowiedzUsuńJadwiga
Zajęcza Nora