Tytuł: Służby specjalne. Podwójna przykrywka
Autor: Patryk Vega
Liczba stron: 400
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2016
"Służby specjalne. Podwójna przykrywka" to moja trzecia książka Patryka Vegi. I trzecia, którą wręcz pochłonęłam na raz. Choć nie należę do miłośników takiego gatunku (książki były prezentami dla mojego Lubego, którego kręcą takie tematy, gdyby nie to, pewnie bym sama po nie nie sięgnęła), to naprawdę dobrze mi się je czytało. Po dwóch tomach "Złych psów" o pracy policjantów, tym razem Vega poświęcił swoją książkę jednemu człowiekowi - Jarosławowi Pieczonce.
Pieczonka to były funkcjonariusz kontrwywiadu wojskowego, brał udział w inwigilacji świata szpiegowskiego i gangsterskiego, ochraniał najbogatszych ludzi w kraju, wypowiedział wojnę szefom CBŚ, CBA oraz ABW i doprowadził do rozpracowania służb specjalnych ściany północnej. W rozmowie z Patrykiem Vegą opowiada o swoich początkach w wojsku, o tym jak znalazł się w kontrwywiadzie, jak z wojska trafił do policji, oraz jak potoczyło się dalej jego życie zawodowe, aż do chwili obecnej.
Dzięki temu, że książka jest napisana w formie wywiadu, całość czyta się płynnie i szybko. Dodatkowo barwne życie bohatera książki, wiele anegdot i ciekawostek sprawia, że przez cały okres lektury nuda czytelnikowi nie grozi. Jednocześnie im dalej się czyta, tym bardziej rzuca się w oczy właśnie te "barwne" życie, gdyż nie da się pozbyć uczucia, historia jest podkoloryzowana. W niektóre rzeczy aż trudno uwierzyć. Miałam wrażenie, że im więcej prywatnego życia pojawia się w opowieści, tym bardziej "kolorowo" się robi. Mimo to wiele rzeczy w książce robi wrażenie.
Plusem książki jest mówienie otwarcie o korupcji i machlojkach w Polskich służbach, opowieści o tym jak działały, oraz o układach, które rządziły między ludźmi w niektórych kręgach. Minusem, poza koloryzowaniem, było opisywanie ciekawszych tematów po łepkach, na rzecz tych, którymi Pieczonka aż tak się chwalić nie powinien, jak na przykład romans z Iksińską lub praca w burdelu. Zamiast szczegółów z tych tematów, dużo ciekawsze byłoby na przykład wspomnienie o ochranianiu takich osób jak Aleksander Kwaśniewski lub Jan Paweł II, o czym czytelnik mógł dowiedzieć się jedynie ze zdjęć zawartych w książce, bo w tekście niestety się to nie pojawiło. Minusem także były tu niektóre pytania zadawane przez Patryka Vegę. Zamiast pociągnąć ciekawy temat zadawał niepotrzebne pytania typu w którym roku coś się działo, lub moje "ulubione" - po tym gdy Pieczonka opowiedział historię jak facet przejechał mu po stopie, Vega zadał wielce inteligentne pytanie czy to bolało? Serio?! A co, miało swędzieć czy jak?! Przez takie nieco głupawe pytania, przed oczami stawały mi książki Masy i Artura Górskiego, gdzie też padały różne podobne "inteligentne" pytania.
Spośród książek Patryka Vegi, które czytałam, ta zdecydowanie jest najsłabsza i trzyma najniższy poziom. Chwilami zbyt mocno przypominała książki o Masie. Mimo to, jest dość przyjemną i szybką lekturą, a dla fanów tematyki wojska, policji, Polskich służb i opowieści o gangsterce i przekrętach, może być nie lada gratką.
Spośród książek Patryka Vegi, które czytałam, ta zdecydowanie jest najsłabsza i trzyma najniższy poziom. Chwilami zbyt mocno przypominała książki o Masie. Mimo to, jest dość przyjemną i szybką lekturą, a dla fanów tematyki wojska, policji, Polskich służb i opowieści o gangsterce i przekrętach, może być nie lada gratką.
Ocena: 5/10
Pozdrawiam,
Dagmara
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz jakiś komentarz :)
Dziękuję za odwiedziny. Mam nadzieję, że zawitasz tu ponownie :)