Tytuł: Wszechświaty
Autor: Leonardo Patrignani
Cykl: Wszechświaty tom 1
Tytuł oryginału: Multiversum
Przekład: Bożena Topolska
Liczba stron: 272
Wydawnictwo: Dreams
Rok wydania: 2013
Alex mieszka w Mediolanie, uwielbia sport, jest kapitanem drużyny koszykówki. Jenny mieszka w Melbourne, odnosi sukcesy w pływaniu i świetnie się uczy. Dzieli ich tysiące kilometrów a łączą tajemnicze omdlenia podczas których... komunikują się ze sobą telepatycznie. W końcu tych dwoje połączonych ze sobą w niezwykły sposób osób postanawia się spotkać. Nie wiedzą jeszcze, że ta jedna decyzja zmieni ich życie w niewyobrażalny sposób oraz całkowicie zniszczy obraz świata jaki do tej pory znali...
Choć pomysł Wieloświatów nie jest nowy w literaturze, ja do tej pory bardzo rzadko sięgałam po tego typu fantastykę, więc była to dla mnie nowość.
Zaczęłam czytać tę książkę i wciągnęłam się od pierwszych stron tak bardzo, że nie mogłam się oderwać. Pochłonęła mnie historia tych dwojga dzieciaków oraz ich niezwykłe telepatyczne rozmowy. Dałam się porwać fabule i "Wszechświatom". Aż do momentu "spotkania" Aleksa i Jenny. Jednak nie wątek wieloświatów mi przeszkadzał, bo akurat ten pomysł niezwykle mi się w tej książce podobał. Natomiast im dalej czytałam, tym dziwniejsza stawała się dla mnie fabuła i coraz mniej mi się podobała. Z natury mam dość wredny charakterek bo zawsze czepiam się szczegółów, jednak nijak nie mogłam się zorientować po jakie licho autor w tak świetnie zapowiadającą się fabułę wrzucił na przykład pewnego dziwnego wróżbitę, który zaczepił Aleksa w drodze do Jenny.
Im dalej, tym robiło się dziwniej i coraz bardziej przewidywalnie. A gdy pod koniec zaczęli mówić o tajemniczej Pamięci, bez problemu odgadłam jak to się skończy.
Mimo wszystko historia była dla mnie oryginalna i wciągająca, zwłaszcza na początku. Dlatego strasznie ciężko mi w jakikolwiek sposób ocenić "Wszechświaty" bo mam mieszane uczucia do tej książki. Jednoczenie mnie zafascynowała i lekko zniechęciła, temat ogromnie przypadł mi do gustu, jednak sama fabuła nie do końca bo im dalej, tym było gorzej. I przez to wszystko mam totalny mętlik w głowie.
Z racji całej ilości mieszanych uczuć, które czułam podczas czytania, nie jestem w stanie po stawić jednoznacznej oceny tej książki. Jednak ogólnie rzecz biorąc myślę o tej książce pozytywnie, jednak raczej nie skuszę się na kolejny tom.
Na koniec powiem tylko, że książkę przeczytałam w ramach wyzwania "Czytam fantastykę"
oraz "ABC Czytania"
A kto z Was moi kochani czytelnicy skusił się już na tę opowieść o "Wszechświatach"? Jak Wasze wrażenia? Piszcie :)
Pozdrawiam serdecznie,
Dagmara
Szkoda, że fantastyka, bo zbytnio za nią nie przepadam..;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/
Nie każda książka musi być idealna, sama dosyć lubię fantastykę, więc może po nią sięgnę, aby się przekonać na własnej skórze, czy warto ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ksiazkowy-termit.blogspot.com
Ostatnio coraz częściej sięgam po książki fantastyczna. Tym razem jednak sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czytałam i średnio mi się podobała, nie stracisz nic, jeżeli nie przeczytasz następnego tomu, uwierz mi :D
OdpowiedzUsuńBuziaki,
SilverMoon z bloga Fantastyczne książki
Mam w planach, podoba mi się pomysł :) Choć, hm, właśnie boję się, że książka może być dziwna i chaotyczna :D
OdpowiedzUsuń