"Baśniarz" - Antonia Michaelis


Tytuł: Baśniarz
Autor: Antonia Michaelis
Tłumaczenie: Renata Ożóg
Liczba stron: 400
Wydawnictwo: Dreams
Rok wydania: 2012





  Od jakiegoś czasu trafiałam na pozytywne recenzje "Baśniarza" na wielu blogach. Kiedy zobaczyłam tę książkę na półce w bibliotece, postanowiłam sama się przekonać, czy jest to kolejny wydawniczy fenomen, czy może kolejny przereklamowany książkowy bubel. 
  Po wypożyczeniu jakoś długo nie mogłam się zebrać do tej książki. Czaiłam się do niej jak pies do jeża, aż w końcu przeczytałam inne wzięte z biblioteki książki i została mi tylko ta. Alarm w głowie dzwonił, jednak jak już postanowiłam, że jednak przeczytam "Baśniarza", to to zrobię. A jednak trzeba było posłuchać intuicji...


  "Baśniarz" to dość oryginalna książka, albo przypadnie komuś do gustu, albo nie. Jej styl jest dość specyficzny i zwłaszcza z początku czytanie szło mi niezwykle topornie. Później, gdy już przyzwyczaiłam się do tego stylu, szło mi znacznie szybciej. Fabuła biegnie dwoma torami, pierwszy to rzeczywistość bohaterów, drugi to opowieść snuta przez tytułowego baśniarza. Taka koncepcja może i była dobrym pomysłem, jednak mi niezbyt się podobała, bo styl baśni był żywcem ściągnięty z "Małego Księcia". A ja akurat tej książki nie darzę sympatią, więc opowieść w "Baśniarzu" była dla mnie czytelniczym koszmarkiem. 

  Jak już mówię o czytelniczym koszmarku to nie tylko opowieść i styl napisania książki był tragiczny ale także teksty, które przewijały się podczas lektury. "Drogie dziecko" wpisane w usta maturzystki, zwracającej się do przyjaciółki, lub "polski handlarz pasmanterią", które powtarzane było aż do znudzenia, to tylko nieliczne irytujące "perełki" w tej książce. 

  Jakby tego wszystkiego było za mało to w książce mamy motyw zbrodni, wokół którego kręci się opowiadanie baśniarza. Ja ogólnie uwielbiam kryminały i thrillery, gdzie w trakcie czytania poznaje się coraz to nowe wątki, które z każdą chwilą zbliżają do poznania tożsamości mordercy. Jednak ręce mi opadają, gdy prawie na wstępie autorka wyjawia czytelnikowi kto zabija, przedstawiając jego postać w bajce. Do ostatnich stron miałam nadzieję, że może jednak jak w niektórych thrillerach, na końcu okaże się, że zabójcą jest ktoś inny, ktoś kogo by się nie podejrzewało o to. Niestety, moja nadzieja umarła wraz z końcem książki, bo zaskakującego zakończenia niestety nie było. 
  Na upartego, można dopatrywać się w "Baśniarzu" jakiegoś filozoficznego sensu, jednak ja w tym nie widzę sensu. Dla mnie przeczytanie tej książki było niestety jedynie stratą czasu. Nie podobał mi się styl, fabuła książki, bohaterowie... Ogólnie z całej książki podobała mi się jedynie okładka i sam pomysł połączenia życia bohaterów z opowiadaną przez jedną z postaci baśnią. Jednak to zdecydowanie za mało, bym mogła polecić tę książkę i bym mogła zrozumieć ilość pozytywnych opinii jakie można znaleźć na jej temat.


Ocena: 2-/10


  "Baśniarz" to kolejna książka dopisana do listy tytułów z wyzwania "ABC Czytania"


Pozdrawiam,
Dagmara

Udostępnij ten post

7 komentarzy :

  1. Raczej nie sięgnę po twojej recenzji po tę książkę :) nie wiem czy chce marnować czas na takie historie :)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  2. Ups, zaskoczyła mnie Twoja negatywna recenzja, gdyż zazwyczaj każdy opiewa w zachwycie nad tą książką. Mnie również się podobała, ale cenię sobie inne zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. W takim razie, cieszę się, że jej nie zakupiłam, bo takie miałam jeszcze niedawno plany :)
    ksiazkowy-termit.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie wierzę, że tak nisko ją oceniłaś. Zawsze słyszę o niej achy i echy. o.O
    Zaskoczyłaś mnie. :)
    http://kochamczytack.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej nominowałam cię do tagu więcej informacji tutaj:
    http://dostatniejstrony.blogspot.com/2016/02/tmi-book-tag_29.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś wpadłam na znakomitą recenzję tej książki i postanowiłam przekonać się co to za cudo. Niestety do cuda daleko było temu dziełu, byłam bardzo rozczarowana, nawet nie dobrnęłam do końca pozycji czułam, że już więcej z siebie nie da ta historia. Jak widać nie pomyliłam się.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Też nie lubię ''Małego Księcia'', jakoś nie miał on dla mnie sensu (poza kilkoma cytatami) :/. ''Baśniarza'' przeczytałam zaledwie tydzień temu, jednak do tej pory zastanawiam się, czy mi się ta książka spodobała czy nie. Bo czy mnie skołowała, to na pewno...

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz jakiś komentarz :)
Dziękuję za odwiedziny. Mam nadzieję, że zawitasz tu ponownie :)