"Dotyk Julii" - Tahereh Mafi


Tytuł: Dotyk Julii
Autor - Tahereh Mafi
Cykl: Dotyk Julii, tom 1.
Tłumaczenie: Małgorzata Kafel
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: JAK
Rok wydania: 2014




  Siedzę od jakiegoś czasu nad recenzją tej książki i w sumie nie mam pojęcia co napisać. Z początku dziwny styl totalnie nie przypadł mi do gustu. Ani to pamiętnik, ani zwykłe opowiadanie. Dużo jest tutaj skreśleń oraz powtórzeń bez znaków interpunkcyjnych, co w sumie doprowadzało mnie do szału i potwornie męczyło w trakcie czytania. Już na pierwszej stronie wyglądało to tak:
"-Przydzielamy ci współwięźnia współlokatora - powiedzieli.
- Mamy nadzieję, że tutaj zgnijesz Za dobre sprawowanie - powiedzieli."
lub kawałek dalej:
"Skupiam się na przezroczystym kwadracie wciśniętym pomiędzy mnie a moją wolność. Pragnę roztrzaskać ten betonowy świat i natychmiast o nim zapomnieć. Chcę byś większa, lepsza, silniejsza.
  Chcę być wściekła wściekła wściekła...  Chcę być ptakiem, móc odlecieć."
  Mniej więcej w tym stylu jest spora część książki. W sumie to prawie do połowy. Z początku taki styl miałby sens bo pierwsze strony to oprócz narracji bohaterki, to także fragmenty z jej notatnika/pamiętnika. Jednak później Julia przestaje pisać, staje się jedynie narratorką, a skreślenia nadal się pojawiają. To sprawiało, że czytało mi się naprawdę topornie i choć sama fabuła wydawała mi się ciekawa, to styl był naprawdę okropny do przełknięcia. 

  Na szczęście z biegiem stron styl się poprawia, skreśleń jest coraz mniej, a fabuła wciąga na tyle, że wymienione minusy mniej kują w oczy.   


  Czas na słówko o fabule. Jak już wspominałam główną bohaterką a zarazem narratorką jest Julia. Obdarzona jest niezwykłym darem, lub przekleństwem - w zależności jak na to spojrzeć - jej dotyk potrafi zabić. Julia nie potrafi tego kontrolować, od dziecka wytykana palcami jako dziwadło i odmieniec, po pewnym wypadku została zesłana przez rodziców do zakładu zamkniętego. Samotnie w małej obskurnej celi spędziła 264 dni. Aż nagle do jej celi przydzielono współlokatora... 
  Tak wygląda początek historii i od tego wszystko się zaczyna. Niezwykle interesujące jest tło wydarzeń. Przez zanieczyszczenie środowiska i eksploatację ziemi, pogoda na Ziemi zaczęła się zmieniać, świat wygląda inaczej. Praktycznie nie ma drzew, nie ma też różnic w porach roku, Słońce świeci inaczej. Praktycznie nie ma ptaków, żywności jest jak na lekarstwo. Władzę przejął Komitet Odnowy, który miał pomóc naprawić sytuację, jednak stało się inaczej. Rządzi żelazną ręką, a każdą próbę oporu dusi w zarodku. I to właśnie Komitet Odnowy zamknął Julię w tej ciasnej celi. Jednak ma wobec niej swoje plany...

  Fabuła z każdą chwilą wciągała mnie coraz bardziej. Chociaż Julia potwornie mnie irytowała, ciekawiło mnie co stanie się z nią dalej. Jednak nie tylko Julia działała mi na nerwy, także potwornie naiwny wątek miłosny, który pojawił się praktycznie na samym początku, działał na mnie jak płachta na byka. Jak na mnie, te całe miłosne ochy i achy pojawiły się zdecydowanie za szybko, przez co wydał mi się potwornie sztuczny i stworzony na siłę, jakby autorka miała w głowie plan jak dalej ma to wszystko wyglądać, jednak nie potrafiła poradzić sobie z początkiem i skleiła to wszystko na łapu capu, byle tylko jakoś przebrnąć przez wstęp, do momentu, w którym wie już co chce dalej napisać. 


  Gdyby to wszystko podsumować, okazałoby się, że minusów jest więcej niż plusów. Jednak fabuła jest naprawdę na tyle interesująca i wciągnęła mnie na tyle, że na pewno sięgnę po drugi tom, chcąc dowiedzieć się więcej. A jak przeczytam drugi, pewnie wezmę się także za trzeci ;).
  Jednak przez tę rozbieżność i mętlik w jaki wprawiła mnie ta książka, nie mam zamiaru stawiać jej jakiejkolwiek oceny. Myślę, że jeśli przeczytam wszystkie części, postawię ocenę dopiero całemu cyklowi.



  Uf, niby nie wiedziałam co napisać, a tu mi wyszła całkiem spora recenzja. Przepraszam, za ten bałagan, mam nadzieję, że jakoś dobrnęliście do końca ;)

  Na zakończenie dodam jeszcze tylko, że książkę przeczytałam w ramach wyzwania "Czytam fantastykę" :)


Pozdrawiam serdecznie,
Dagmara

Udostępnij ten post

6 komentarzy :

  1. Spokojnie! Następne części są tylko lepsze.. a ten wątek miłosny, nie zwracaj na niego uwagi! :D
    Uwielbiam całą trylogię!
    Buziaki,
    SilverMoon z bloga Books obsession

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm, ja także mam mieszane uczucia co do tego cyklu. Z jednej strony fajna historia, z drugiej niedociągnięcia, paskudny styl, irytująca Julia i ten cały trójkąt... Nie wylądowała w moich ulubionych.
    Pozdrawiam
    Natalia Łucja z withcoffeeandbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Silver Moon nie skreślaj tej książki, bo potem jest tylko lepiej! Uwielbiam tę historię i nie przepadam za Adamem. Dla mnie najlepsza byłą ostatnia części... przeczytaj resztę, a może też sie zakochasz jak ja? Choć od momentu przeczytania pierwszej części minęło sporo czasu zanim sięgnęłam po drugą i zmieniłam całkowicie zdanie o tej trylogii :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam całą serię, dalsze części są rzeczywiście lepsze od tej pierwszej.
    Ale całościowo seria mnie niezbyt urzekła :/
    Pozdrawiam ~ Bacha
    dostatniejstrony.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo podobała mi się ta książka ;) seria jest super i nie ma co się zniechęcać. Zobaczysz że po ostatnim tomie będzie jedną z twoich ulubionych. super recenzja
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  6. mnie ta część skutecznie zniechęciła i nie mam w planach kolejnych części. pozdrawiam :)
    wyznaniaczytadloholiczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz jakiś komentarz :)
Dziękuję za odwiedziny. Mam nadzieję, że zawitasz tu ponownie :)